Taki TOP10, tylko bardziej. Dziś w programie: porównujemy przyrosty!
Powietrze
Zagadka: co robi mały producent mając samolot, który chciałby powiększyć, ale wymiana silnika na mocniejszy spowoduje mnóstwo problemów z konstrukcją skrzydła? Odpowiedź nasuwa się sama – dołożyć trzeci. Tak zrobił Britten-Norman, Brytyjski producent bardzo udanego BN-2 Islandera.
Spotkałem się z opinią, że samoloty mocniej podlegają prawom fizyki w zamian za to, że odrywają się od powierzchni Ziemi. Jako że mają masę, przyciągają inne obiekty – głównie siebie nawzajem. Inni stoją na straży poglądu, że to po prostu stadne zwierzęta, które gniazdują na lotniskach. Choć zdawałoby się, że nieba jest mnóstwo, samoloty lubią…
Na końcu tego wpisu znajduje się film nagrany podczas autentycznego wodowania po awarii silnika. Zanim jednak do niego przejdziemy, pomówmy o niektórych przypadkach samolotów, które w nieplanowany sposób zakończyły swój lot w wodzie.
Stratocruiser wszedł na linie w 1947 roku i niemal natychmiast stał się synonimem luksusu w powietrzu.
Gdyby McDonnell Douglas DC-10 Twin dotrwał do oblotu, najpewniej udałoby się odeprzeć atak Boeinga 777 w latach dziewięćdziesiątych. Niestety, decyzja o prostej przebudowie DC-10 w MD-11 nie przyszła znikąd…
Amerykanie wyszli z założenia, że jak już konstruować elektrownię na orbicie, trzeba to zrobić z rozmachem. 600 osób, 30 tysięcy ton osprzętu, moc elektrowni atomowej. A mowa tylko o jednej z planowanych sześćdziesięciu…
Badanie historii naddźwiękowych lotów pasażerskich to ubaw po pachy. Brytyjscy inżynierowie chyba nie słodzili herbaty cukrem…
Rockwell wymyślił Star-Rakera, wahadłowiec Space Transportation System, bombowiec B-1 Lancer. Można więc założyć, że w projektowaniu maszyn latających doświadczenie miał spore, także poprzez spuściznę po North American Aviation. Tym bardziej dziwi, że byli w stanie skonstruować prototyp samolotu, który w planowanym dla niego przeznaczeniu był nielotem…
Przed Wami absolutne science-fiction, przy czym zdecydowanie bardziej fiction, niż science. Oto Starflight One, hipersoniczny samolot pasażerski, bohater filmu z 1983 o tym samym tytule. Zaprojektowany (tak mówili w filmie) do lotów z prędkością Ma 3, o łączonym napędzie odrzutowym i rakietowym.

