Skrzydlata sylwetka, bogate przeszklenia, silnik z tyłu. To nie zaginiony brat Chevroleta Corvaira, to autobus z małej, podkarpackiej wytwórni, który przez krótką chwilę swej świetności mógł zawojować świat… a przynajmniej główne drogi Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
Ziemia
Niby wygląda jak samochód, ale kół brak, ma jedną poduszkę powietrzną, ale za to dużą – wystarczającą, by unieść się na niej nad ziemią.
Taka scenka rodzajowa: oglądasz głupi film o samolotach mijających się o włos na skrzyżowaniu dróg startowych i śmiejesz się do rozpuku, a potem dowiadujesz się, że to co zobaczyłeś w pewnym sensie jest na faktach…
Oto dzieło kolejnego wizjonera, tym razem motoryzacyjnego, choć wątki lotnicze rónież przewijają się w karierze Prestona Tuckera i jego pięknego samochodu Tucker 48. Choć to historia pięknego wzlotu i nieciekawego upadku, żyje do dziś, uwieczniona tak na filmie, jak i w bardziej… interaktywnym medium.
Jak dostać się na lotnisko? Pociągiem? Autobusem? Przepłacając za taksówkę? Amerykanie od lat lubują się w przedłużonych limuzynach, które od lat kursują między centrami dużych miast a lotniskami na ich obrzeżach. Co jednak, jeśli ludzi do wzięcia jest więcej, a są lata sześćdziesiąte i minibusy w tej roli jeszcze się nie przyjęły?
Trzy spojlery. Dwa kadłuby. Jeden litr. Zero kompromisów. Start, czy tylko odlot?
Spotkanie samolotu z domem jest z definicji widowiskowe, ale rzadko kiedy aż tak.
Lata trzydzieste, bolid wyścigowy, przegrzewający się dwusuw na czele i rozkład masy 75:25. Co mogło pójść nie tak?
To już sto lat, odkąd powstała pierwsza wieża kontroli lotniska, a było to w Croydon, na głównym wówczas lotnisku Londynu.
Jakoś traf chciał, że Harrier w różnych smakach był trzykrotnie bohaterem wpisu na FSBiodra. Oto wpisy, od których wielu czytelników rozpoczęło przygodę z moim zakątkiem internetu.

