Rok 1957. Brytyjski naddźwiękowy bombowiec. Zmienna geometria płata. Brak steru kierunku. Brak steru wysokości. Brak lotek. Brak fly-by-wire. Brak uprzedzeń.
Powietrze
To kolejny zacny człek do kolekcji w panteonie genialnych inżynierów opisywanych na FSBiodra. Co różni go od wcześniejszych, to fakt, że tego nawet ktoś docenił! Z nagród i medali jakie otrzymał mógłby sobie wytopić pomnik na swoją cześć. Drodzy czytelnicy, oto Sir Barnes Neville Wallis; projektant samolotów, sterowców, wynalazca i propagator kadłuba o konstrukcji siatkowej…
Kiedyś stwierdziłem, że Airbus A380 wygląda bulwiasto i mało elegancko. Absolutnie się z tych słów nie wycofuję. Obiecałem wtedy jednak, że pokażę Wam dwupokładowica zarówno smukłego jak i eleganckiego. Nie wiem, na ile się ze mną zgodzicie, ale ja tak właśnie widzę dzisiejszego bohatera: Lockheeda Costitution.
Był taki czas, gdy słowo TURBO stanowiło najgłośniejszy krzyk motoryzacyjnej mody. W czasie gdy turbiny raczkowały i trzeba było trochę poczekać zanim silnik wygenerował strzał z mocy (ale biada kierowcy, gdy już to zrobił) wszystko, co fajne, musiało mieć napis turbo, Delorean też. Później do zrobienia szumu turbo już nie wystarczało, potrzebny był koks i…
Kiedy samolot musi konkurować z konstrukcją Howarda Hughesa wiadomo, że będzie gorąco. Kiedy samolot jest lepszy niż konstrukcja Howarda Hughesa, szczęki opadają na podłogę. Kiedy okazuje się, że żaden z dwóch samolotów w konkursie faktycznie nie jest do niczego potrzebny, mamy do czynienia z US Army Air Forces.
Cóż to za piękność? Przed Wami Saro Duchess, po naszemu Księżna, planowana odrzutowa łódź latająca dla Tasman Empire Airways Limited (TEAL). Przedstawiona w 1950 roku podczas targów w Farnborough konstrukcja miała wkrótce zadać szyku na trasie między Australią i Nową Zelandią.
Latanie naddźwiękowe to poważny temat. W latach sześćdziesiątych potrzeba było do tego mnóstwa paliwa, zahartowanych pilotów i samolotu kosztującego bazylion dolarów. Inżynierowie Douglasa chcieli jednak sprawdzić, czy nie da się tego zrobić łatwiej.
Do dziesięciu sztuk pasażerskiego Lancastriana podwieszono eksperymentalne silniki i wysłano w powietrze, by zbierać doświadczenie. Często latały tylko pod napędem odrzutowym, z silnikami tłokowymi wyłączonymi, ze śmigłami w chorągiewkę, ale gotowymi przejąć zadanie napędzania samolotu w razie awarii jednego z silników odrzutowych.
Pratt & Whitney używał B-17G o rejestracji N5111N do prób napędu turbośmigłowego przez 20 lat. Inny egzemplarz B-17G testował tłokowego Wrighta R-3350, który napędzał bombowiec B-29 i tłokowe Constellation; a także turbośmigłowy silnik Wright XT35 Typhoon. Całkowitym kuriozum jest montaż odrzutowego J65 w „podbródku” maszyny.
Ach ten Lockheed. Potrafił (i wciąż potrafi) wyprodukować fantastyczne maszyny, ale ze sprzedażą cywilnych typów po epoce Constellation było u nich trochę kulawo. Pogryzł się z McDonnellem-Douglasem o tytuł króla trzysilnikowych liniowców i przegrał, gdy ta nisza okazała się za mała dla nich dwóch. A gdyby spróbować z dwoma silnikami?

