Dawaj szwagier, redukcja, gaz! – Pierwszy naddźwiękowy lot pasażerskiego liniowca

Latanie naddźwiękowe to poważny temat. W latach sześćdziesiątych potrzeba było do tego mnóstwa paliwa, zahartowanych pilotów i samolotu kosztującego bazylion dolarów. Inżynierowie Douglasa chcieli jednak sprawdzić, czy nie da się tego zrobić łatwiej.

„O, taki jestem szybki! Wiuuuuu…”

Gdy dziś słyszymy o naddźwiękowym lataniu pasażerskim samolotem, w niektórych budzi się nutka nostalgii za czasami niesłusznie minionymi, gdy z Londynu do Nowego Jorku można było dolecieć Concordem w nieco ponad 3 godziny i cofnąć się przy okazji w czasie, lądując przed godziną wylotu (oczywiście w czasie lokalnym). Niestety teraz lot po tej samej trasie znów trwa sześć i pół godziny i zamiast lampki szampana, może dostanie się obiad z mikrofalówki. Przynajmniej jest taniej, bo lot Concordem kosztował swoje i wcale nie był taki pierwszorzędnie wygodny.

Czy to autobus? Wnętrze Concorde.

To jednak nie Concorde był pierwszym naddźwiękowym samolotem pasażerskim. Ani on, ani oblatany ciut wcześniej radziecki Tu-144. Który więc? Nieciekawy, zdawałoby się, Douglas DC-8, który podczas prób w 1961 roku pobił nie jeden, a dwa rekordy: wzniósł się na wysokość ponad 52 tysięcy stóp, po czym w locie nurkowym przekroczył barierę dźwięku i przez 16 sekund utrzymał prędkość 1.012 Ma (około 1075 km/h). Towarzyszyły mu dwa myśliwce, F-86 Sabre i F-104. Ten drugi pilotowany był przez Charlesa „Chucka” Yeagera, który jako pierwszy człowiek w kontrolowany sposób przekroczył barierę dźwięku doświadczalnym samolotem Bell X-1 w 1947 roku.

Ścigamy się, Chuck?

Sam przelot w opinii pilota DC-8 był nieco przerażający, bo po przekroczeniu prędkości dźwięku płatowiec nie chciał dać wyprowadzić się z nurkowania, przeciągając z powodu turbulentnego przepływu powietrza wokół statecznika poziomego. Samolot dał się w końcu przekonać do wyrównaniu na wysokości 35 tysięcy stóp i po swoim rekordowym przelocie i zakończeniu prób został przekazany liniom Canadian Pacific, gdzie resztę kariery spędził już poniżej prędkości dźwięku.

Kategorie:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *