Było, wróciło, odc. 3: Nie jestem duży, jestem puszysty – Howard DH-100 DBA

Dzięki jednemu z czytelników mogę dziś nieco uaktualnić wpis o Waszej ulubionej latającej rozdymce. Wracamy do Howarda DBA.

Sygnowany był nazwą firmy Dee Howarda, Howard Aero Inc., która parała się przeróbką Lockheedów 18 Lodestar (mocno zmodernizowana Super Electra, która służyła również w Locie) i Lockheedów Ventura (lekki bombowiec zbudowany na Super Electrze) na przepiękny samolot dyspozycyjny Howard 500. DBA to skrót od Damn Big Airplane (Cholernie Duży Samolot). Trafnie.

Samolot ów powstał w odpowiedzi na zapotrzebowanie NASA na maszynę, która będzie w stanie w całości przewieźć rakietę Saturn II z zakładów w Kalifornii do miejsca startu na Florydzie. Saturn II miał być następcą Saturna IB i był jednym z krewniaków Saturna V, który dostarczał astronautów na srebrny glob. Miał mierzyć 51 metrów długości i 10 średnicy, więc samolot (który miał zastąpić planowany i używany wcześniej do podobnych celów transport wodny) musiał być cokolwiek duży. No i był.

Z przodu, u szczytu kadłuba przytwierdzono nosową część liniowca pasażerskiego z przełomu lat 40 i 50 – sądząc po oknach, produkcji Douglasa. Na to samo pochodzenie wskazuje wygląd skrzydeł, których jest aż dwa zestawy, mamy więc do czynienia z prawdziwym wolnonośnym dwupłatowcem. Wyglądają podobnie do tych w DC-4, 6 i 7, z drobnym wyjątkiem. Górny płat ma po trzy silniki na stronę, a w sumie cała konstrukcja ma ich dziesięć. Tłokowe Wrighty R-3350 z DC-7 dysponowały mocą 3400 koni mechanicznych.

DH-100 został wybrany spośród innych pomysłów (ciekawe jak one wyglądały…) i przekazany do testów w tunelu aerodynamicznym. Te wykazały, że konstrukcja mimo kreskówkowego wyglądu miała sens i potencjał. Niestety prace nad Saturnem II zostały zawieszone z powodu cięć budżetowych i przesunięcia funduszy NASA w stronę wahadłowca Space Transportation System, co pociągnęło za sobą skasowanie również Howarda DH-100. Części rakiet wciąż były wożone barkami, a mniejsze części – przerobionymi przez Jacka Conroya samolotami Super Guppy.

Dee Howard upierał się, że jego projekt był lotny i zostało to poniekąd udowodnione w 2001 roku, gdy zbudowany na podstawie jego planów model wzniósł się w powietrze.

Kategorie:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *